W tym artykule przeczytasz między innymi o:
- Areszcie Śledczym Warszawa Białołęka
- historii budynku
Zgodnie z zapowiedzią Naszego cotygodniowego cyklu "Perełki Białołęki" dziś przedstawiamy Państwu historię Aresztu Śledczego na ul. Ciupagi.
Białołęka dzięki Aresztowi Śledczemu jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych warszawskich dzielnic w Polsce. Dlaczego? Ano dlatego, że za tym zakładem karnym, mimo że jest obiektem stosunkowo nowym (lata 50-te), ciągnie się dość ponura historia. Co kryją za sobą mury i kraty tego budynku?
Tu była ostatnia w Polsce cela śmierci, gdy obowiązywał w naszym prawodawstwie najwyższy wymiar kary. To tutaj zostało internowanych po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. ok. 600 działaczy NSZZ „Solidarność”, m.in. Jacek Kuroń, Adam Michnik, Janusz Onyszkiewicz, Bronisław Komorowski, Marcin Król, Jan Krzysztof Kelus, Zbigniew Bujak. Bronisław Geremek prowadził w pralni uniwersytet więzienny czyli – jak to określił – „lekcje historii przy dźwięku ballad”.
Zakład ten był jednak swoistą chlubą władz PRL-u. Miał być najnowocześniejszym obiektem pod względem konstrukcji jak i wyposażenia. Był i jest do tej pory największą placówką karną w Europie – odbywa w nim karę jednorazowo 1500 osób. Już wtedy „terminy goniły”, więc przy budowie więzienia zostali zatrudnieni więźniowie skazani za chuligaństwo. Cztery 4-piętrowe pawilony połączone zostały siecią podziemnych korytarzy o łącznej długości 500 m.
Coś, co dziś wydaje się standardem, pierwsi więźniowie opisują tak: cele pachnące świeżutką farbą z parkietem na podłodze, bieżącą wodą, zlewem, prawdziwym sedesem i kącikiem higienicznym.
Po 50 latach remont przeszła przyzakładowa kuchnia. Trudno się dziwić, skoro codziennie przygotowuje się tu około 1000 l zupy, 1400 kg ziemniaków i smaży do 2000 kotletów.
Napisz komentarz
Komentarze